poniedziałek, 30 grudnia 2013

2. Ludzie są sobie przeznaczeni, tylko muszą czekać na ujawnienie się drugiej osoby.

*W poprzednim rozdziale*

[...] Muszę wyjść, przepraszam.- Powiedział Mike do Meg.
- Znowu... [...]
Szłam ulicą i zobaczyłam Mike'a całującego się z jakąś dziewczyną.[...]
- Jesteś kompletnym dupkiem! [...] Dominik chwycił poją dłoń i wyprowadził z domu.[...]
Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.

- Gdzie jedziemy?- Zapytałam po krótkiej chwili.
- Wątpię żebyś chciała spać w domu, no to jedziemy do hotelu.- Podjechaliśmy pod najlepszy hotel w Londynie, Dominik wynajął mi pokój. Dostał dwa komplety kluczy. Widok z okna zapierał dech w piersiach.


Usiadłam na łóżku, a łzy same napłynęły do moich oczu. Nie wierze, że on to zrobił, że mnie zdradzał. Patrzyłam ślepo w ścianę, aż poczułam, że łóżko się ugina. Domek usiadł obok mnie.
- Klucze masz na szafce nocnej... Nie płacz już.- Dodał po krótkiej chwili i mnie przytulił.
- Zostaniesz tu ze mną?- Powiedziałam cicho.
- Jeśli chcesz.- Odpowiedział i wstał.
- Prześpij się. Słabo wyglądasz. Ja za ten czas pojadę do domu, wezmę trochę swoich rzeczy i przyjadę, dobrze?- Kiwnęłam twierdząco głową, a Dominik wziął klucze i wyszedł.

*Oczami Dominika- dom*

Wpadłem zdenerwowany do domu. Stanąłem na środku salonu, oczywiście byli tam wszyscy oprócz tego gnoja. 
- Gdzie on jest?!- Krzyknąłem, a chłopacy (iskdee chłopacy xD) odwrócili głowy w moją stronę.
- Mike? On jest u siebie, nie chce z nami gadać.- Odpowiedział Josh.
- A ty, sprzątasz tan syf, który naniosłeś!- Nick pokazał palcem podłogę za mną.
- Mógłbyś mi teraz łaskawie nie pierdolić o sprzątaniu!
- Co ci jest, że taki nerwowy?- Z pełnym spokojem odezwał się Josh, on to zawsze jest na chillout' cie.
- Mike nie pofatygował się wam powiedzieć?- Zapytałem sarkastycznie.- Mike! Mike, ty gnoju złaź tu!- Krzyknąłem a chłopacy przyglądali mi się uważnie.- Zejdziesz sam, czy mam ci pomóc!?- Jak na zawołanie na dole stanął Mike.
- Czego chcesz?- Powiedział obojętnie.
- Wytłumacz chłopakom co zrobiłeś, albo ja im powiem.- Cisza, nic nie powiedział. Skoro tak woli...
- Meg wyszła na spacer gdzie zobaczyła Mike z jakąś laską. Jak myślicie co zrobiła Megan? Masz szczęście, że jeszcze nad sobą panuję.- Powiedziałem mu prosto w twarz.
- Co? I gdzie jest Meg?- Zerwał się Josh.
- Jest bezpieczna.
- Gdzie ona jest?! Jadę do niej! Chcę to ratować, kocham ją!- Mike w końcu się odezwał.
- Co?! Ty ją kochasz?!- Nie wytrzymałem i uderzyłem Mike'a.
- Kurwa Dominik!Ja rozumiem, że jesteś zły, ale nie bijcie się tutaj! Nikomu nie będzie się chciało sprzątać krwi z podłogi!- Boże z kim ja żyję? Zignorowałem ich i poszedłem do siebie wziąłem kilka ubrań i pojechałem z powrotem do Meg.

*15 min. później*

Wszedłem do pokoju, a ona siedziała na łóżku i patrzyła w ścianę przed sobą. Jej wzrok był pusty, co mnie trochę przerażało. Usiadłem obok niej bez słowa. Mijały minuty a ona nawet nie drgnęła. Po 15 min. postanowiłem zacząć rozmowę.
- I jak? Lepiej?- Dziewczyna kiwnęła twierdząco głową.
- Mam go w dupie. Nie będę się nim przejmować.- Uśmiechnęła się.- Zobaczy co stracił.
- To świetnie! Tylko gdzie teraz zamieszkasz?
- Nie wiem. Może kupię jakiś mały domek na obrzeżach Londynu, zobaczę.- Nie bardzo pasuje mi ta odpowiedź. Przez te pieprzone trzy lata patrzyłem jak jest z tym dupkiem, który i tak ją skrzywdził, a teraz? Mam ją stracić? Ona wyjedzie, przecież ja ją kocham!
- Nie chcę żebyś się przeprowadzała.- Powiedziałem cicho, ale ona to usłyszała. Uśmiechnęła się do mnie.
- Jest jeszcze jedno wyjście, mogę zamieszkać z wami. Ale któryś musi dzielić ze mną pokój. Nie zajmuję dużo miejsca.- Zaśmialiśmy się.
- Która godzina?- Meg przerwała chwilę ciszy.
- 22.28, a co?
- Jak to co? Idę spać.- Megan wstał z łóżka, wyciągnęła z walizki kilka rzeczy i poszła wziąć prysznic.
Po chwili wyszła z łazienki miała na sobie przydużą koszulkę, która ledwo zasłaniała jej tyłek.
- Teraz ty.- Powiedziała z uśmiechem.- Ręczniki są w szafce. Kiedy się umyłem wszedłem do sypialni. 


Megan już spała, albo przynajmniej udawała. Położyłem się obok niej i ją przytuliłem.

Rano obudziło nas pukanie do drzwi.
- Boże kogo tu niesie?- Dziewczyna zwlokła się z łóżka i poszła otworzyć drzwi. Ja również wstałem i zacząłem szukać swoich ubrań. Biegałem w samych bokserkach a to pokoju wszedł...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz