poniedziałek, 30 grudnia 2013

1. "Nic nie trwa wiecznie."- Mówili, mieli rację.

*Oczami Megan*

Moi rodzice zginęli w wypadku, jak byłam małą dziewczynką. Wychowywała mnie babcia, która zmarła 2 lata temu. Zostałam wtedy sama, nie miałam nikogo. W szkole zawsze byłam pośmiewiskiem, dlaczego? Bo nie miałam rodziny, czy może z zazdrości? Moi rodzice byli bogaci, zostawili mi duży spadek, który był przeznaczony na studia dla mnie. Później jeszcze babcia i pieniędzy przybyło. Trzy lata temu poznałam  Mike' a. Zakochaliśmy się w sobie :). Po śmierci babci zamieszkałam z nim i czwórka jego przyjaciół: Dominika, Josha, Nicka i Maxa. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że ostatnio Mike często gdzieś wychodzi, zawsze wieczorami. Coraz mniej rozmawiamy.
- Meg, słuchasz mnie?- Z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.
- Przepraszam, co mówiłeś?
- Muszę wyjść, coś mi wypadło.- Znowu...
- Ale... Ale mieliśmy spędzić ten wieczór razem.- Za każdym pieprzonym razem, obiecuje, a później wychodzi!
- Przepraszam. Przysięgam, że jutro spędzę cały dzień z tobą, dobrze?
- Taa, jasne.- Burknęłam pod nosem, a chłopak pocałował mnie w policzek i wyszedł. No to znowu sama, pomyślałam. Na całe szczęście Dominik (tak myślę) lubi spędzać ze mną czas. Ehh, czasem on jest mi bliższy niż Mike.
- Wyszedł?- Domek stanął w progu, grzywka opadała mu na oczy, a on co chwilkę ją poprawiał.
- Żadna nowość.- Chłopak usiadł obok mnie i objął ramieniem.
- Nie przejmuj się.- Powiedział przyciągając mnie do siebie.
- Tylko, jak? Czuję, że coraz bardziej się oddalamy.- On nic nie powiedział, po prostu siedział obok i mnie tulił.
- Muszę się przejść.- Powiedziałam wstając z miejsca i podeszła do szafy żeby wyciągnąć bluzę. Cóż Londyn nie jest bardzo ciepłym miejscem.
- Mogę iść z tobą.- Poczułam jak Dominik staje zaraz za mną, odwróciłam się.
- Nie obraź się, ale wolałabym pójść sama. Chcę wszystko przemyśleć, odpocząć od świata.
- No dobra, ale i tak idę z tobą do drzwi.- Chłopak uśmiechnął się szeroko pokazując swoje białe i równe zęby.
- Zawsze byłeś taki uparty?
- Wiesz mieszkanie z tymi ludźmi tego wymaga.- Zaśmialiśmy się. Domek odprowadził mnie do drzwi i ruszyłam przed siebie. Postanowiłam odwiedzić park, usiąść na ławce i po prostu się "wyłączyć", a to miejsce jest idealne!

Szłam powoli i wsłuchiwałam się w odgłosy miasta. Nagle, daleko ujrzałam Mike'a, nie był sam. Stał pod drzewem z jakąś blondynką, w dodatku ją całował. Moje oczy w jednej chwili zajęły się łzami. Chciałam jak najszybciej stąd uciec, ale nie chciałam go z nią zostawić. Podbiegłam do nich, Mike nawet mnie nie zauważył. Dopiero ta dziewczyna pokazała mnie palcem, on się obrócił.
- No to teraz już wiem co ci "wypadło"!- Krzyknęłam.
- Megan ale to nie tak...- Zaczął się tłumaczyć.
- Jesteś kompletnym dupkiem.- Powiedziałam zaciskając zęby. Zaczęłam biec w stronę domu, nawet nie próbował mnie zatrzymać. wpadłam do środka, minęłam Dominika i weszłam do pokoju Mike'a. Kiedyś powiedziałabym "naszego pokoju", ale nie teraz teraz to jest "jego" pokój. Wyciągnęłam z szafy walizkę i zaczęłam wrzucać do niej swoje rzeczy. Poczułam na sobie czyjś wzrok. Wstałam, a za mną stał Domek wtuliłam się w niego.
- Co się stało?- Zapytał spokojnie głaszcząc mnie po głowie.
- Mike i ta dziewczyna...- Urwałam i zacisnęłam zęby, żeby powstrzymać łzy.
- Spokojnie, chodź.- Chłopak zapiął walizkę i wyprowadził z pokoju. Zeszliśmy na dół, a w drzwiach minęliśmy Mike'a. Dominik zmierzył go wzrokiem, jestem pewna, że gdyby mnie tam nie było Domek rzuciłby się na niego. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.

---------------------------------------------------------

Masz jaraj się! Przebieg ten sam tylko pozmieniałam trochę, trochę bardzo. Ale nieważne, napisz jak, czy ci się podoba.

1 komentarz: